W ostatnim odcinku dość często i przez różne przypadki odmieniałem nazwy takich programów jak Fanuc Roboguide, ABB Robot Studio czy KUKASim… To nazwy programów do programowania robotów w trybie off-line. Tu akurat wymieniłem tylko 3 i tylko te najpopularniejsze. W ostatnim odcinku wymieniłem ich niego więcej. Popularność tego typu oprogramowania, każdego z osobna, jest z kolei wprost proporcjonalna do popularności samej marki robotów do której programowania są one przeznaczone. Dla tych przed chwilą wymienionych programów niemożliwa jest sytuacja w której programem jednego producenta programujemy robota innej marki.
Ale nie zawsze tak to jest.
Dlatego w ostatnim odcinku przybliżyłem Wam idee całej rodziny oprogramowania typu OLP do programowania robotów trybie off-line. Poza tym, że dowiedzieliście się jaki program umożliwia programowanie więcej niż jednej marki robotów to w tym odcinku znajdziecie też odpowiedź m.in na takie pytania jak:
Jakie korzyści niesie ze sobą programowanie robotów w środowisku OLP?
Dlaczego OLP dobrze nadają się do celów szkoleniowych?
Czy w tym środowisku można zaczynać swoją przygodę z programowanie robotów w ogóle?
Które oprogramowanie wybrać na początek swojej przygody?
Na wszystkie te pytania starałem się odpowiedzieć możliwie szczegółowo a jednocześnie z duża dozą subiektywnej opinii osoby, która choć z robotami obcuje na co dzień to ostatniego robota zaprogramowała w poprzedniej dekadzie.
Skoro więc za nami dwa odcinki o programowaniu robotów to nie mogło być lepszego momentu by zrobić dziś odcinek specjalny, inny niż poprzednie.
Zabiorę dziś więc Was na wycieczkę do miejsca gdzie młodzi adepci robotyki uczą się tajemnej sztuki programowania robotów czyli do… centrum treningowego KUKA w Tychach.
Jak sama nazwa wskazuje, w tym miejscu można nauczyć się programowania robotów (i nie tylko) tego jednego, pomarańczowego producenta. Nie dowiecie się tam za wiele o robotach w kolorze żółtym, białym, szarym czy niebieskim. Ale za to w obrębie tej jednej marki, pod tym jednym dachem, można zarówno uczyć się programować typowe, 6-osiowe roboty przegubowe, roboty kolaboracyjne, delta, scara a nawet agv/amr. Poza nauka programowania można przejść tu szkolenie z kompleksowego serwisu mechanicznego robota rozbierając na części pierwsze bardzo masywną jednostkę tylko po to by ją przejrzeć, wymienić olej i złożyć spowrotem. Celem jest oczywiście zrobienie tego w taki sposób by nie zostały nam po wszystkim żadne części a robot wznowił swoją pracę.
Przyznaje się bez bicia… poza różnego rodzaju targami, gdzie oglądałem istotne nagromadzenie robotów każdego z producentów nie jeździłem z jakimś wielki zapałem po centrach szkoleniowych innych producentów. Nigdy też nie miałem takiej potrzeby. Ostatnim razem w centrum szkoleniowym ABB byłem równo 10 lat temu. Wtedy wyglądało zacnie. Zapewne też sporo się zmieniło i z czasem i to sprawdzimy ale…
Centrum Kuki zrobiło na mnie naprawdę pozytywne wrażenie.
To nie tylko mnogość robotów i celek szkoleniowych. Samych tylko certyfikowanych cel szkoleniowych w centrum znajdziemy 6 co pozwala spokojnie na realizację treningów przez nawet kilkanaście osób, gdzie każdy ma co robić i się nie nudzi.
W centrum można też znaleźć sporo zajawek min. nt. Obecnych możliwości robotów i systemów wspierających z obszary. Można sobie obejrzeć jak wygląda obecnie zdalny podgląd na roboty z poziomu chmury i jak można użyć to do maintenenencu. Czyli po staropolsku – jak funkcje te mogą być przydatne menadżerom i służbom utrzymania ruchu. A trzeba przyznać, że w połączeniu z online`owym marketplacem wiele czynności tj. Monitoring przeglądów, awarii, serwisy czy zamawianie części zamiennych, robi się tu dziecinnie prosta.
Zaraz obok tego można sobie podpatrzeć jak może wyglądać cyfrowy bliźniak naszego stanowiska stworzony w kukamim a specjalista chętnie wytłumaczy jak może się to przydać w prognozowaniu i testowaniu zmian optymalizacyjnych w produkcji.
Na miejscu można też zapoznać się z gotowymi stanowiskami do paletyzacji oraz spawania. Stanowiska te mają na celu nie tylko ogólną prezentacje możliwości robotów. Są one na bieżąco używane do testów prowadzonych dla klientów we współudziale z partnerskimi integratorami. Proste paletyzowanie kartonów można tam zobaczyć przez cały czas. Jeśli jednak nie jest się pewnym czy jakiś unikalny produkt da radę spaletyzować robotem to w miejscu takim jak to można to sprawdzić. Można to zrobić za ułamek kosztów, w cywilizowanych warunkach, na najnowszym sprzęcie – nie trzeba stawiać od razu całego stanowiska jeśli czujemy, że coś wymaga jeszcze przemyślenia.
Centrum Kuka to jednak przede wszystkim ludzie.
My, jako Nixal, będąc partnerem Kuki, pojechaliśmy tam z myślą o zacieśnieniu naszej współpracy. Mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli zaprezentować to światu oficjalnie w postaci pierwszego gotowego rozwiązania ale dziś mogę zrobić jedynie spoiler – do centrum Kuki pojechaliśmy po to by przeanalizować możliwości zastosowanie robota kolaboracyjnego Kuka w warstwie manipulacyjnej pierwszego autonomicznego, zrobotyzowanego systemu do zbioru pieczarek o kryptonimie Mandro, który pojawi się już niedługo na rynku.
No właśnie… pojechaliśmy tam nie do końca wiedzieć czego możemy się spodziewać po robotach kolaboracyjnych Kuki. Szczególnie, że nasze potrzeby bardzo daleko wykraczają poza te standardowe. Sposób w jaki my eksploatujemy i sterujemy takiego robota również jest totalnie niestandardowy i bardzo niskopoziomowy. Nasi specjaliści od robota Mandro spędzili cały dzień z ludźmi ze wsparcia technicznego Kuka. Podczas gdy ja brylowałem jako celebryta robiąc sobie zdjęcia i nagrywając rolki, przy cobocie toczyła się dyskusja z której czasami nawet ja nie rozumiałem wszystkiego.
Otrzymaliśmy ogrom wsparcia i wiedzy technicznej. Nawet ja, w tak zacnym gronie uchodzący wręcz za laika, zostałem z kolei oprowadzony za kulisami centrum – pokazano mi roboty w trakcie serwisu i stanowisko targowe w trakcie budowy.
Odpowiedziano na każde moje i kolegów pytanie. A na koniec jeszcze ugoszczono nas pycha obiadem wśród robotów i sokiem otwartym przez cobota, którego mogliście widzieć na licznych filmikach na YT na których otwiera browarka 🙂
Wszystkim, którzy nas tam ugościli i którzy tworzą na miejsce należą się ogromne gratulacje za pełen profesjonalizm oraz podejście do partnerów i klientów. I po ludzku – dzięki, ze mogliśmy to obejrzeć wszystko z bliska i od kulis.
Tu z kolei zahaczyć możemy też o inny bardzo ważny aspekt. Jeśli wasza firma aktualnie stoi przed decyzją o zakupie robota. Może akurat pomarańczowego a może jakiegoś innego. Warto zapytać Waszego integratora o możliwość wspólnej wizyty w takim centrum danego producenta. Integrator posiadający bliskie i dobre relacje z producentem, np. Takim jak Kuka właśnie, zapewne będzie w stanie taką wizytę zorganizować. Ile by nie mówić o robotach – najlepiej zobaczyć to na żywo i mieć możliwość porozmawiać z ludźmi, którzy z tymi robotami obcują każdego dnia i często wiedzą o nich wszystko. Najczęściej jest to wiedza i doświadczenie mocno różniące się do tego, które posiada zespół integratora – jednak obie te perspektywy super się uzupełniają. Integrator więcej wie o tym jak robota się programuje, integruje z różnym osprzętem w praktyce. Ludzie z hotline`u producenta będą wiedzieć jakie awarie zdarzają się najczęściej po ustaniu gwarancji, jak wygląda dostępność części zamiennych i jak cały proces opieki pogwarancyjnej przebiega.
Robota kupuje się na lata. Żywotność jednostek w normalnym użytkowaniu to 20 i więcej lat. Jeśli więc chce się zdecydować mądrze – warto poznać obie perspektywy.
Nie ja to montuje. Nie wiem więc, które materiały trafia do ostatecznej wersji. Mam nadzieję, że mieliście okazję posłuchać trochę Mateusza, który opowiada, mocno szczegółowiej ode mnie, o tym co można zobaczyć w centrum szkoleniowym Kuka. To centrum istnieje od kilku lat. Miałem tam już jechać kilka razy ale zawsze coś mi wypadało.
Pojechałem i nie żałuje.
Jako integrator i partner Kuki zapewne zobaczyłem trochę więcej niż można zobaczyć tam na codzień będąc np. Tylko uczestnikiem szkolenia albo wizytując centrum w ramach jednego z licznych branżowych eventów.
Mam więc nadzieje, że zgromadzony materiał pozwolił Wam zajrzeć trochę za kulisy i znaleźliście w dzisiejszym odcinku coś ciekawego dla siebie. A może coś Was zainspirowało i poskutkowało nowym ciekawym pomysłem na robotyzację jakiegoś procesu – jeśli ten odcinek się do tego przyczynił to bardzo się cieszę.
A tymczasem… tyle na dziś.
Jeśli się Wam podobało to wiecie co zrobić.
Zostawcie łapkę w górę i zasubskrybujcie mój kanał na YT, Spotify czy apple podcasts – gdzie Wam wygodnie i gdzie aktualnie tego słuchacie. A tymczasem, życzę Wam spokojnego dnia i do usłyszenia za tydzień.
Cześć.